Świetny mecz młodzików z v-ce liderem Górnikiem Nowe Miasto

Dobry mecz, w rozgrywkach II Ligi Młodzika Młodszego, rozegrał nasz zespół z Górnikiem Nowe Miasto. Faworytem byli goście. Tym bardziej, że Victoria wystąpiła bez kilku podstawowych graczy (Dominik Pytlak, Oskar Greiner, Maciej Musiał, Sebastian Piwowarski) i, z konieczności, w eksperymentalnym ustawieniu. Ale mimo tego rozegraliśmy dobry mecz i osiągnęliśmy dobry wynik z bardzo mocnym przeciwnikiem.

Od początku do końca mecz toczył się w szybkim tempie a sytuacja na boisku zmieniała się jak w kalejdoskopie. Pierwsze 15 min. należało do Victorii czego efektem była piękna bramka w 4 min. Jej strzelcem był Krystian Worski, który wykorzystał złe ustawienie bramkarza gości i pokonał go strzałem z ok. 20 m! Jednak w 16 min. podobny błąd popełnił nasz bramkarz i zrobiło się 1:1. Od tego momentu inicjatywa należała do Górnika i w 20 min. było już 1:2. Takim wynikiem zakończyła się I połowa.

Drugą część rozpoczęliśmy składem złożonym głównie z zawodników rocznika 2006, 2007 i 2008. I to był strzał w dziesiątkę! "Małolaty" zagrały niesamowicie i w 37 min. Oli Kwit doprowadził do wyrównania! Na boisku trwała zażarta walka a każda z drużyn stworzyła sobie po kilka dogodnych sytuacji (np. Marta Sowa trafiła w słupek a goście w poprzeczkę). Jednak w 42 min. to Górnik ponownie objął prowadzenie 2:3. Obraz gry się nie zmieniał i nadal toczył się szybki, ciekawy mecz. W 54 min., strzałem z rzutu wolnego, wyrównała Marta Sowa. A w 58 min. Oskar Nowak wyprowadził Victorię na prowadzenie 4:3. Zwycięstwo był bardzo blisko! Niestety w 59 min. goście wyrównali i mecz zakończył się remisem 4:4.

Trzeba przyznać, że remis jest sprawiedliwym wynikiem. Żadna z drużyn nie zdominowała przeciwnika i był to bardzo wyrównany mecz. Na pochwałę zasługuje fakt, że Victoria zagrała bardzo konsekwentnie taktycznie (pilnowaliśmy właściwego ustawienia na boisku, graliśmy szeroko, wymienialiśmy dużo podań) i bardzo ambitnie (było dużo walki i twardych, zdecydowanych interwencji). Bramki straciliśmy po indywidualnych błędach. Ale pamiętać należy, że w meczu z tak wymagającym przeciwnikiem błędy są nieuniknione. Na szczęście nie popełniliśmy ich dużo. Na pochwałę zasłużył cały zespół bo każdy z zawodników dał z siebie bardzo dużo i każdy ma swój wkład w ten dobry wynik.