Pracowita końcówka I tygodnia ferii naszych Orlików
Pracowicie spędzili końcówkę I tygodnia ferii zespoły naszych Orlików. Najpierw w czwartek zespół rocznika 2005 zagrał na turnieju o Puchar firmy TEXTIM w Boguszowie-Gorcach, a następnie w piątek również w Boguszowie-Gorcach wystąpili Orlicy rocznika 2006. Oto relacje z turniejów w Boguszowie-Gorcach.
Turniej Orlików rocznika 2005 - relacja trenera Tomasza Sowy.
ZWYCIĘSTWO W VI TURNIEJU O PUCHAR FIRMY TEXTIM W BOGUSZOWIE-GORCACH!
DOMINIK PYTLAK NAJLEPSZYM BRAMKARZEM TURNIEJU!
04.02.2016 r. nasza drużyna rocznika 2005 wystąpiła w VI Turnieju o Puchar firmy Textim w Boguszowie-Gorcach. I zajęła w nim 1. miejsce! Turniej miał zaskakująco silną obsadę (grały m. in. Górnik Wałbrzych, Baszta Wałbrzych czy Victoria Świebodzice). My trafiliśmy do grupy B gdzie naszymi rywalami były zespoły: Szczyt II Boguszów-Gorce (gospodarz), Baszta Wałbrzych i Victoria Świebodzice. Bardzo trudna grupa! Grano 12 minut bez przerwy, 4 zawodników w polu plus bramkarz.
VICTORIA WAŁBRZYCH - VICTORIA ŚWIEBODZICE 4:3
W pierwszym meczu zmierzyliśmy się z naszą imienniczką ze Świebodzic. I odnieśliśmy zaskakująco łatwe zwycięstwo. Od początku spotkania przejęliśmy inicjatywę i narzuciliśmy rywalom swój styl gry. Szybko wyszliśmy na prowadzenie i w pełni kontrolowaliśmy wydarzenia na boisku. Bardzo dobrze w obronie grali Marta Sowa i Dominik Janik, stanowiąc dla przeciwników zaporę nie do przejścia. W przodzie prawdziwą tiki-taką zachwycali Oskar Nowak i Magda Sowa. Dominik Pytlak w bramce był praktycznie bezrobotny. Dwie bramki Oskara Nowaka i jedna Dominika Janika dały nam pewne prowadzenie 3:0. Na boisko wyszli zmiennicy: młodsi o 3 lata od rywali, Bartek Lesiak i Patryk Lasek, budujący dopiero formę, Filip Artelik i Mateusz Podralski oraz absolutni debiutanci, Kacper Zachwyc i Antoni Polański, a w bramce, nie występujący wcześniej na tej pozycji, Kuba Sowiński. Co było do przewidzenia, nie utrzymali wyniku. Ale ważne było aby powalczyli, ogrywali się. I naprawdę dali z siebie wszystko. Rywale jednak, na minutę przed końcem, doprowadzili do stanu 3:3. Do gry wrócili zawodnicy z wyjściowego składu. I kolejny raz Oskar i Magda rozklepali obronę świebodziczan. Oskar znalazł się sam na sam z bramkarzem. Najpierw, zwodem, położył go na boisku a potem strzelił z bliska do pustej bramki ustalając wynik spotkania. I notując hattricka.
VICTORIA WAŁBRZYCH - BASZTA WAŁBRZYCH 0:2
Mecz z Basztą stał na wysokim poziomie. Szybka gra z obu stron, dużo piłkarskiej dojrzałości, dużo walki. Akcja za akcję i kilka dogodnych sytuacji pod obydwoma bramkami. Do końca meczu pozostawało niewiele ponad minutę. Jedyny błąd w tym turnieju popełniła Marta, która przy linii bocznej spóźniła interwencję i Baszta objęła prowadzenie 1:0. Natychmiast ruszyliśmy do przodu. Szybka akcja zakończyła się wywalczeniem rzutu rożnego. Do piłki, jak zawsze podszedł Dominik Janik. I zamiast wykonać korner w ustalony i wyćwiczony przez nas sposób (co często przynosi nam bramki), Domino postanowił "przyświrować". Źle zagraną piłkę przejęli rywale, wyprowadzili błyskawiczną kontrę i... 0:2. Szkoda wysiłku całego meczu.
VICTORIA WAŁBRZYCH - SZCZYT II BOGUSZÓW-GORCE 3:0
W ostatnim meczu fazy grupowej zmierzyliśmy się z drugim zespołem gospodarzy. Do awansu do półfinału wystarczał nam remis. Ale nie zamierzaliśmy iść po najmniejszej linii oporu. Po prostu zagraliśmy swoje. Aby zaoszczędzić możliwie najwięcej sił na półfinał, na boisku pojawili się zmiennicy i kolejny raz pokazali charakter! Udowodnili, że różnicę wieku, warunków fizycznych oraz wyszkolenia można zniwelować ambicją i walecznością. Fajny mecz w naszym wykonaniu, bez poważniejszych błędów. Bramki strzelili: Oskar Nowak, Dominik Janik i Filip Artelik (bezpośrednio z rzutu rożnego!).
OD PÓŁFINAŁU ZACZĘŁY SIĘ DZIAĆ PRAWDZIWE CUDA! ORGANIZATORZY ZAŁOŻYLI CHYBA, ŻE TURNIEJ MOŻE WYGRAĆ TYLKO KTÓRAŚ Z TRZECH DRUŻYN: SZCZYT, GÓRNIK LUB BASZTA! DLA NAS TAKIEGO SCENARIUSZA NIE PRZEWIDZIELI! ALE PO KOLEI.
VICTORIA WAŁBRZYCH - SZCZYT BOGUSZÓW-GORCE 2:2 (karne 2:0)
W półfinale od początku uzyskaliśmy wyraźną przewagę. Graliśmy szybko, z pierwszej piłki, dobrze kryliśmy. Nieliczne strzały na naszą bramkę pewnie bronił Dominik Pytlak. Oskar Nowak wyprowadził nas na prowadzenie i wszystko szło zgodnie z planem. Wtedy sprawy w swoje ręce wziął sędzia, dyktując dla gospodarzy karnego "z kapelusza". Mocny strzał w środek bramki. Dominik zamiast bronić... uchylił się przed piłką i było 1:1. My jednak nie odpuściliśmy i ponownie Oskar Nowak strzelił bramkę dla Victorii, 2:1. Jednak w końcówce szybką akcję przeprowadzili gospodarze. Dominik Pytlak ratował sytuację dalekim wybiegnięciem z bramki. Wybił piłkę nogami, która jednak ponownie trafiła do przeciwnika. Ten, strzałem z daleka, doprowadził do wyrównania. Zaspał w tej sytuacji Filip Artelik, który zamiast zaasekurować bramkę, stał z boku i patrzył jak piłka spokojnie wpada do siatki. Poważny błąd obrońcy. Na szczęście jedyny taki błąd Filipa w całym turnieju. Koniec meczu i o awansie do finału musiały zadecydować rzuty karne. I tu prawdziwe kuriozum! Organizatorzy (którzy doskonale znają Martę Sowę z innych turniejów oraz z ligi) wymyślili, że Marta nie może wykonywać rzutu karnego ponieważ urodziła się w roku 2003!!! Wymyślili jakiś nowy przepis bo wszędzie dziewczęta mogą grać z młodszymi o 2 lata chłopcami. A turniej był dla rocznika 2005! A przecież w tym turnieju grały dziewczyny z AZS PWSZ Wałbrzych, które też urodziły się w 2003 r. Ponieważ jednak uczymy naszych zawodników zasad fair play w każdej sytuacji, odpuściliśmy organizatorom ten wygłup! Oskar Nowak i Filip Artelik pewnie wykonali "karniaki". Pierwszy strzał rywali kapitalnie obronił Dominik Pytlak, drugi był niecelny. Wyznaczona jako trzecia do strzelania Magda Sowa nie musiał już podchodzić do piłki. 2:0 w karnych i jesteśmy w Wielkim Finale!
VICTORIA WAŁBRZYCH - BASZTA WAŁBRZYCH 1:0
W finale doszło do rewanżu z Basztą Wałbrzych. Tym razem to my mieliśmy więcej z gry. Początek należał do rywali, którzy zepchnęli nas do defensywy. Ale w miarę upływu czasu uzyskiwaliśmy coraz wyraźniejszą przewagę. Przenieśliśmy ciężar gry na połowę przeciwnika. Bardzo dobrze kryliśmy, dobrze graliśmy piłką. Po jednej z akcji Oskar Nowak strzelił bramkę na 1:0 i z każdą kolejną minutą było coraz lepiej. Rywale grali tylko jedną "czwórką". Coraz bardziej się spieszyli i popełniali coraz więcej błędów. Było na tyle dobrze, że do gry wchodzili nasi zmiennicy. A nawet w bramce ponownie pojawił się Kuba Sowiński. I kolejny raz spróbowano oszukać Victorię! Równo z końcową syreną, przy stanie 1:0 dla Victorii, piłkę spod naszej bramki wybijała Marta Sowa. Piłka, już po syrenie, trafiła w ramię Oskara. Jednak było już po meczu! Wybuch radości, zwycięstwo w turnieju! Ale nie tak łatwo!!! Sędzia, za zagranie ręką, dyktuje rzut karny dla Baszty! Po skończonym meczu!!!!!!!!!!!! Zrobiło się ogromne zamieszanie. Rozgorzała dyskusja. Wszyscy przeciwko Victorii! Nie mogę napisać co o tym myślę bo wiem, że będą czytały to dzieci... A niech sobie strzelają. Do bramki wrócił Dominik Pytlak. Piłkę ustawił zawodnik Baszty, Oktawian Greiner. Strzelił bardzo mocno ale Dominikowi - nie po raz pierwszy w tym turnieju - "załączył się Manuel Neuer". Teraz już nie mogli nas "wykręcić"!!!
Mogli za to "uszczypnąć" nas przy dekoracji. Otóż okazało się, że nie ma dla nas kompletu 12 medali! Było tylko 10. Ręce opadają! I tu nasza ekipa pokazała co to jest "duch zespołu"! Co to jest charakter Victorii! Marta Sowa, jako kapitan, zrezygnowała z przyjęcia medalu. Solidarnie zachowała się jej siostra, Magda. W zamian za to chłopaki oddali im puchar za zwycięstwo w turnieju! CZAPKI Z GŁÓW!!!
Podsumowując, był to bardzo udany turniej naszej drużyny. Zaprezentowaliśmy dużo dobrej, dojrzałej piłki. Była ambicja, zaangażowanie i walka od początku do końca. Kolejny raz zaprezentowaliśmy się bardzo dobrze pod względem przygotowania fizycznego i motorycznego. Zdarzały się oczywiście błędy techniczne oraz taktyczne. Zwłaszcza zmiennikom. Ale z każdym kolejnym turniejem jest ich coraz mniej. Na szczególne wyróżnienie zasłużył, kolejny raz, Oskar Nowak. Nie tylko strzelił najwięcej bramek i zaliczył najwięcej asyst. Ale też kapitalnie współpracował w ataku z Magdą Sową (w poprzednich turniejach świetnie grał z Dawidem Korusem i Damianem Pałczyńskim). Udowodnił tym samym, że dobre wyszkolenie techniczne, świetny przegląd pola i współpraca z zespołem pozwalają na grę z dowolnym partnerem i za każdym razem z korzyścią dla drużyny. Brawo!
Końcowa klasyfikacja turnieju:
1. VICTORIA WAŁBRZYCH
2. Baszta Wałbrzych
3. Górnik Wałbrzych
4. Szczyt Boguszów-Gorce
5. AZS PWSZ Wałbrzych
6. Victoria Świebodzice
7. Włókniarz Głuszyca
8. Szczyt II Boguszów-Gorce
VICTORIA WAŁBRZYCH (5 meczów - 3 zwycięstwa, 1 remis, 1 porażka, bramki 10:7):
Dominik PYTLAK (najlepszy bramkarz turnieju - tym razem bardzo pewny, skoncentrowany, w cały turnieju obronił 3 rzuty karne!) -Marta SOWA (kapitan - jeden błąd w całym turnieju, poza tym waleczna i skuteczna w defensywie jak zawsze, na swoim normalnym, wysokim poziomie),Dominik JANIK (2 gole - dobra gra w obronie, umiejętnie włączał się do akcji ofensywnych),Magda SOWA (świetnie współpracująca z Oskarem, dużo dobrej gry z klepki, fajnie dogrywała piłkę kolegom, ale nie mogła się w tym turnieju "wstrzelić"),Oskar NOWAK (7 goli - vice król strzelców, motor napędowy naszego zespołu, duże umiejętności piłkarskie) oraz Jakub SOWIŃSKI (debiutujący w naszej drużynie jako bramkarz, braki techniczne nadrabiał odwagą w grze),Filip ARTELIK(1 gol - nareszcie pokazał, że pamięta jak się gra w piłkę, biegał, walczył, wypełniał założenia taktyczne),Mateusz PODRALSKI (coraz dojrzalszy taktycznie, zaczyna czuć grę),Bartosz LESIAK, Patryk LASEK (dwójka naszych małolatów - rocznik 2008, jak zawsze niesamowicie ambitni, zbierają doświadczenia, mimo gry ze starszymi coraz bardziej pewni siebie - oby tak dalej chłopaki!),Kacper ZACHWYC (debiutant, trenuje dopiero kilkanaście dni, jeżeli nie minie mu zapał jaki obecnie wykazuje, efekty powinny przyjść bardzo szybko), Antoni POLAŃSKI (debiutant, pierwszy kontakt z poważną piłką ma już za sobą, jeśli chce się uczyć i rozwijać, musi trenować w poważnej Akademii).
Turniej rocznika 2006.
Po sukcesie rocznika 2005 w piątkowe przedpołudnie do rywalizacji przystąpili tym razem orlicy rocznika 2006.
W meczach grupowych zmierzyliśmy się z zespołami Olimpijczyk Wałbrzych, Szczytu Boguszów-Gorce i Baszty II Wałbrzych. Jak zawsze pierwszy mecz na turniejach w wykonaniu naszego zespołu zawsze wyglądał fatalnie tak i tym razem można było mieć obawy co do postawy naszych zawodników tym bardziej, że trójka z nich brała udział w turnieju dzień wcześniej (Z rocznikiem 2005). W pierwszym meczu zmierzyliśmy się z Olimpijczykiem Wałbrzych rywalem z którym w ubiegłym roku mieliśmy duże problemy w każdym meczu. Tym razem na boisku istniała tylko jedna drużyna, była to Victoria. Przewaga naszego zespołu to profesorska gra Dominika Janika. który przebywając na boisku robił
różnicę. Już po połowie czasu gry (6 min) nasz zespół prowadził 5 : 0 a bramki zdobywali wszyscy zawodnicy pierwszej czwórki - Dominik Janik 2, oraz po 1 Bartek Lesiak, Sebastian Piwowarski i Olivier Kwit. Od 6 minuty na boisku przebywała 2 czwórka i dołożyła jeszcze 2 bramki, które zdobyli Michał Urban i Damian Jura. W drugim meczu pokonaliśmy gospodarzy Szczyt Boguszów-Gorce 2 : 1 obie bramki Dominika Janika. Skromny wynik to efekt ciągłej rotacji w składzie. Ale była to znakomita okazja do zaprezentowania swoich umiejętności dla młodszych zawodników z grupy trenera Szczygielskiego czyli Natana Kanieckiego, Oskara Greinera i Mateusza Ryczka. W ostatnim meczu grupowym po bramce Dominika Janika pokonaliśmy zespół Baszty II (teoretycznie)Wałbrzych 1 : 0. Po rundzie grupowej odbyły się konkursy mistrza żonglerki i najlepszego strzelca karnych. W tej pierwszej konkurencji 3 miejsce zajął Sebastian Piwowarski. Brawo Seba. Po emocjach konkursowych przystąpiliśmy do półfinałów. Za rywala mieliśmy zespół Victorii Świebodzice. W meczu tym dopadł nas syndrom czwartego meczu czyli kryzys, który najbardziej dotknął zawodników, którzy dzień wcześniej grali w turnieju rocznika 2005. Mimo ogromnej ambicji brak sił powodował dużo błędów u Dominika Janika, zadyszka dopadła najmłodszego (rocznik 2008 ) Bartka Lesiaka oraz naszego bramkarza, który zupełnie zaspał przy pierwszej bramce, co ustawiło cały mecz. Porażka 1 : 3 (bramka Dominika Janika)i gra o 3 miejsce w turnieju (teoretycznie) gdyż wszyscy uczestnicy otrzymali takie same medale, a zespoły puchary. Ponownie zmierzyliśmy się z Basztą II Wałbrzych. Pierwsze minuty to trochę chaosu w naszych poczynaniach, ale z każdą minutą rosła przewaga naszego zespołu udokumentowana bramką Dominika Janika w 7 minucie. Od 8 minuty grała 2 czwórka, która na 30 sekund przed końcem meczu popełniła błąd, który kosztował nas utratę bramki i konieczność walki o 3 miejsce w rzutach karnych. Pierwsza seria (po 3) przyniosła remis 2 : 2 Dominik Janik i Dominik Pytlak nie strzelił Sebastian Piwowarski. Strzelamy do pierwszego błędu rywale pudłują, ale u nas Bartek Lesiak także. 5 seria rywale pudłują, u nas celnie strzela Damian Jura i kończymy turniej na 3 miejscu.
Podsumowując świetny turniej Dominika Janika, dobrze bronił Dominik Pytlak, niesamowitą ambicję zaprezentował Sebastian Piwowarski, do momentu utraty sił dobrze prezentował się Bartek Lesiak, podobnie jak Olivier Kwit. Ocenę Damiana Jury obniża egoistyczna gra i słaby przegląd pola. Ciekawe momenty gry miał Michał Urban, po raz niezły zaprezentował się Oskar Greiner, przebłyski miewał Natan Kaniecki, a u Mateusza Ryczka widać ogromne zaległości treningowe. Jako zespół zaprezentowaliśmy się bardzo dobrze, starając się grać piłką,co na hali jest bardzo ważne. Czyli podobnie jak w roczniku 2005 kolejny bardzo dobry występ drużyny naszego klubu.