Młodzicy grali w Świebodzicach - relacja trenera Tomasza Sowy

Młodzicy grali w Świebodzicach - relacja trenera Tomasza Sowy

POŻYTECZNY SPRAWDZIAN PODCZAS TURNIEJU W ŚWIEBODZICACH

W sobotę 30.01.2016 r. w Świebodzicach odbyła się V edycja turnieju GÓRNIK CUP w kategorii Młodzik, tj. zawodników urodzonych w 2004 r. Nasz zespół wystąpił w składzie, w którym aż 8 zawodników było młodszych (roczniki 2005, 2006 i 2007)! Dlatego potraktowaliśmy ten turniej jako "poligon doświadczalny" nie przywiązując wagi do osiąganych wyników. Zajęliśmy w turnieju 7. miejsce pokazując, w przekroju całego turnieju, dwa różne oblicza. Zagraliśmy w sumie 5 meczów (1 zwycięstwo, 2 remisy, 2 porażki, bramki 11:7).
VICTORIA WAŁBRZYCH - GÓRNIK II WAŁBRZYCH 1:1
Rywalizację w grupie rozpoczęliśmy od spotkania z gospodarzem turnieju. W zespole Górnika wystąpili zawodnicy na co dzień grający w Dolnośląskiej Lidze Młodzika! Byli oczywiście 100% faworytem. Ale dla naszej "młodzieży" nie miało to żadnego znaczenia. Zagraliśmy bardzo odważnie, bez respektu dla rywala. Potrafiliśmy długo utrzymywać się przy piłce. Odsunęliśmy grę od własnej bramki. Problemem było dla nas krycie szybkich i ruchliwych przeciwników (szczególnie Filip Artelik nie nadążał za rywalami wykazują braki w szybkości i zwrotności). Ale ten mankament nadrabialiśmy walecznością. Prowadzenie objęliśmy po samobójczym golu bramkarza, którego dalekim wykopem przelobował Dominik Pytlak. Bramkarz Górnika, próbując naprawić swój błąd (złe ustawienie), sam wrzucił sobie piłkę do siatki. Z każdą upływającą sekundą rywale grali coraz bardziej nerwowo i zanosiło się na wielką niespodziankę. Niestety na 15 sekund przed końcem meczu popełniliśmy katastrofalny błąd w defensywie. Rywale wznawiali grę przy linii bocznej boiska na wysokości naszego pola karnego. Fatalnie pokrył przeciwnika, jeden z najbardziej doświadczonych zawodników naszego zespołu, Michał Lisiak. Mimo kilkakrotnych podpowiedzi trenera nie skorygował błędu (zamiast kryć rywala od bramki, krył go od boiska pozostawiając wolną drogę do naszej "ramy"!!!). Przeciwnicy oczywiście skorzystali z takiego prezentu. Podanie, "strzał rozpaczy" i piłka tuż przy słupku wpadła do siatki. Swój "udział" przy tej bramce miał także Dominik Pytlak, który zamiast bronić strzał rękami próbował zrobić to udem! Wysiłek całego zespołu poszedł na marne.
VICTORIA WAŁBRZYCH - VICTORIA ŚWIEBODZICE 2:2
Kolejny rywal był równie trudny jak poprzedni. I również był zdecydowanym faworytem do zwycięstwa. I kolejny raz okazało się, że w piłce nożnej nie ma "pewniaków". To był bardzo dobry mecz w wykonaniu obu drużyn. Szybkie tempo, akcja za akcję, mnóstwo walki i emocje od początku do końca. Pierwszą bramkę zdobyli rywale. Marta Sowa przegrała pojedynek z napastnikiem przy linii bocznej boiska. Zagranie do środka, strzał i 0:1. Nie załamało to jednak naszej drużyny, która nadal dotrzymywała kroku przeciwnikom. Piękną "klepą" popisali się Oskar Nowak i Damian Pałczyński (zresztą nie jedyną w tym turnieju). Oskar znalazł się sam na sam z bramkarzem. Spokojnie przymierzył i przepięknym strzałem po ziemi, idealnie przy słupku, "wręcił" na 1:1. Obraz gry nie zmieniał się ani przez chwilę. Rzut rożny dla naszej drużyny wykonywał Dominik Janik. Ostre dośrodkowanie przed bramkę, Marta Sowa wyprzedziła obrońcę i mocnym strzałem podwyższyła na 2:1. W końcówce szybką kontrę wyprowadzili rywale i strzałem po ziemi, w długi róg, doprowadzili do remisu. Ale za remis z takim rywalem, i po takiej grze, należy pochwalić naszą drużynę!
VICTORIA WAŁBRZYCH - SZCZYT BOGUSZÓW-GORCE 1:2
Ostatni mecz w grupie miał być tylko formalnością. Tym razem, w starciu ze zdecydowanie najsłabszą drużyną turnieju, to my byliśmy faworytem. Mieliśmy spokojnie grać swoje, wygrać i awansować do najlepszej czwórki turnieju. Mieliśmy... Zaczęliśmy zgodnie z planem. Szybko, ofensywnie. Ale po kilku akcjach nasi zawodnicy poczuli się tak pewnie, że każdy z nich chciał wygrać ten mecz w pojedynkę. A tak się nie da! Ani podstawowi zawodnicy ani zmiennicy nie udźwignęli ciężaru tego meczu. I tak zakończyliśmy rywalizację w grupie na ostatnim, 4. miejscu! A półfinał był na wyciągnięcie ręki (jak nasi piłkarze ręczni na Mistrzostwach Europy)! Bramkę dla Victorii zdobył Oskar Nowak.
VICTORIA WAŁBRZYCH - DABRO BAU MAKOWICE 0:1
Dla drużyn walczących o miejsca 5-8 organizatorzy również przewidzieli mecze półfinałowe. Dlatego zmierzyliśmy się z 3. drużyną grupy A. Piłkarsko byliśmy z innej "bajki" (na naszą korzyść). Ale po porażce ze Szczytem drużyna była kompletnie rozbita psychicznie. Przyznam, że jeszcze nigdy nie widziałem naszej drużyny w takim "dołku" psychicznym! Na nic zdały się tłumaczenia, że nie przyjechaliśmy do Świebodzic po wynik tylko po naukę. Że trzeba powalczyć w kolejnym meczu i grać swoje. Przegraliśmy 0:1 tylko dlatego, że przeciwnik niewiele potrafił (z całym szacunkiem dla zespołu z Makowic). Mecz się odbył i trzeba o nim szybko zapomnieć. Nic więcej.
VICTORIA WAŁBRZYCH - SZCZYT BOGUSZÓW-GORCE 7:1
W meczu o 7. miejsce doszło do rewanżu ze Szczytem. Przed spotkaniem odbyła się w szatni "męska" rozmowa trenera z drużyną. W zespół wstąpił nowy duch. Odzyskaliśmy wiarę w siebie. No i ta chęć rewanżu... Mecz był popisem Victorii. Praktycznie wszystko nam wychodziło. Zagraliśmy na swoim normalnym, wysokim poziomie demonstrując wszystkie atuty jakie charakteryzują naszą grę. Wszyscy zawodnicy zasłużyli na słowa uznania i pochwałę! Hattricka skompletował Damian Pałczyński a po 2 gole zdobyli Oskar Nowak i Dominik Janik.
VICTORIA WAŁBRZYCH: Dominik PYTLAK (bramkarz - tym razem wypadł zdecydowanie poniżej swoich możliwości, popełniał mnóstwo błędów technicznych, był "nieobecny") - Marta SOWA (kapitan; jak zawsze waleczna choć momentami zbyt chaotyczna - 1 gol), Dominik JANIK (waleczny, dobrze włączający się do akcji ofensywnych - 2 gole), Damian PAŁCZYŃSKI (waleczny, szybki ale zapominający o założeniach przedmeczowych - 3 gole), Oskar NOWAK (w przekroju całego turnieju najlepszy zawodnik w naszym zespole - 4 gole) oraz Michał LISIAK (nie licząc koszmarnego błędu w pierwszym meczu zaliczył poprawny występ), Tomasz MARCINIAK (jeden z najmłodszych w drużynie, rozgrywający się z meczu na mecz ale widać u niego zaległości treningowe), Arkadiusz KWIATEK (ambitny; w starciu ze starszymi, bardziej ogranymi przeciwnikami trochę zagubiony), Oskar GREINER (debiutant w nagrodę za dobry występ w sparingu z FA Wałbrzych), Filip ARTELIK (grał tylko w fazie grupowej; musi nadrobić braki motoryczne i kondycyjne).
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości